Kochana klaso!
Cóż, wytrzymaliśmy razem już 7 lat, a niektórzy nawet 10. Tyle czasu i teraz musimy się pożegnać. Nasze drogi się rozchodzą. Nie wierzę w to.
Wczoraj oficjalnie zakończyliśmy klasę szóstą. Po wakacjach pójdziemy do gimnazjum. Jednak część z nas zmienia szkołę, odchodzi. A reszta zostanie przemieszana i nie będziemy już dłużej w tym samym składzie. Sądzę, że wszyscy jakoś przywykli do tego, co się dzieje u nas w klasie - tych lepszych i gorszych momentów, wrogów i przyjaciół, charakterystycznego zachowania oraz klasycznego bałaganu i hałasu. I dla każdego stało się to codziennością. Jak to będzie, gdy wszystko się zmieni? Nie wiem. Jestem jednak pewna, że będzie mi brakowało tego czasu, który spędziliśmy razem. Nigdy nie zapomnę o naszych przeżyciach, wpadkach i sukcesach. Dziękuję Wam za te wszystkie momenty, wycieczki, lekcje i przerwy - będę je wspominała do końca życia.
Po co to piszę? Przecież blog już nie działa. Sądzę jednak, że prędzej czy później ktoś z naszej dawnej klasy tu zajrzy aby powspominać nieco wcześniejsze lata swojego życia. Może ten post zostanie odczytany.
Podczas wczorajszej dyskoteki wszyscy zaczęli się ściskać przy piosence "I see fire". Wyznam, że od tego momentu będę przy niej zawsze smutna, ponieważ będzie mi się kojarzyła z pożegnaniem. Oczywiście piosenkę wrzucam.
Mam nadzieję, że kiedyś zorganizujemy spotkanie całej naszej klasy. Z niektórymi zobaczymy się we wrześniu, a co do reszty - oby jak najprędzej, bo już tęsknię, a pozostali pewnie też!
I pamiętajcie: 6b is the best!
Dominika